Gdzie podziewacie oczy w przestrzeni publicznej?

Od kiedy pamiętam, gdykolwiek przebywam dłuższą chwilę pośród obcych ludzi, tworzę wokół każdego z nich "bańkę" w której mój wzrok nie może zatrzymać się na dłużej niż sekundę. Staram się je omijać wzrokiem, i umieszczam go zwykle tam, gdzie ludzi nie ma. Jeśli spojrzę na kogoś więcej niż raz, to staram się nie patrzeć tam więcej dopóki nie "wyrównam rachunku" z innymi bańkami. Ostatnio jednak dano mi do zrozumienia, że takie zachowanie jest nieco dziwne.

Co sądzicie? Macie jakieś swoje pomysły na te sytuacje? Czy w ogóle o tym nie myślicie?